Za mamusię, za tatusia – sposób na niejadka
Marudzenie, odchodzenie od stołu, zabawa jedzeniem, płacz, kanapki ze śniadaniówki znajdowane w śmietniku, zgniłe banany w plecaku – dla wielu rodziców i dzieci posiłek zamienia się w pole walki. Na nic prośby i groźby, próby karmienia, przekonywanie, przekupstwa, najbardziej zatwardziali maruderzy już w wieku przedszkolnym nie wezmą do ust nic poza swoimi ulubionymi kilkoma produktami, a rodzicom pozostają frustracja i strach o zdrowie potomka. A przecież karmienie najbliższych powinno być przyjemnością…
Okazuje się, że nie taki niejadek straszny, jak go malują. Kształtowanie odpowiednich nawyków żywieniowych u dzieci nie jest trudne, o ile rodzice mają świadomość ich potrzeb, możliwości i ograniczeń na różnych etapach rozwoju i od początku wprowadzą zasady, które pozwolą uniknąć kłopotów w przyszłości, zachowując uważność i cierpliwość wobec swojego dziecka.
Marta Bąkowska – dziecięcy psycholog kliniczny w Centrum Zdrowia Dziecka – napisała przewodnik dotyczący jedzenia, na który z pewnością czekało wielu rodziców – zarówno ci, którzy mają całkiem malutkie dzieci i pełno wątpliwości dotyczących przyszłości, jak i tacy, którzy już obserwują kłopoty z jedzeniem u swoich dzieci. Za mamusię, za tatusia – sposób na niejadka zmienia perspektywę dotyczącą karmienia dzieci.
Moim celem jest zwrócenie uwagi na powody, dla których dziecko odmawia sobie i nam przyjemności, jaką daje karmienie, a dorośli nie mogą cieszyć się z tych wyjątkowych chwil, które od momentu, kiedy stają się rodzicami, wypełniają znaczną część czasu spędzanego z dzieckiem – pisze autorka. – Zrozumienie przyczyn ułatwia zmianę postrzegania trudności związanych z karmieniem i daje motywację do wprowadzenia nowych rozwiązań. Dlatego spróbujemy prześledzić, co dzieje się przy stole czy w trakcie jedzenia. Sprawdzimy, jak te trudności manifestują się na różnych etapach rozwoju dziecka i w różnych momentach życia rodziny. Spróbujemy spojrzeć na nie z perspektywy dziecka, mamy i ich wzajemnej relacji.
W książce Za mamusię, za tatusia – sposób na niejadka szczegółowo analizuje poszczególne etapy rozwoju dzieci w wieku 0-7 lat w kontekście karmienia a następnie samodzielnego jedzenia ze szczególnym naciskiem na stronę sferę psychologiczną i psychomotoryczną – bez tej wiedzy niemożliwe byłoby ich zrozumienie. W kolejnych rozdziałach autorka krok po kroku pokazuje, jaki wpływ na karmienie dziecka ma nabywanie nowych umiejętności rozwojowych, zmiany otoczenia oraz problemy zdrowotne i podpowiada, jak radzić sobie z tego rodzaju kłopotami. Ujmuje czytelnika ciepłem i empatią zarówno wobec rodziców, jak również dzieci.
Każdy rozdział książki kończy się podsumowaniem w postaci praktycznych porad dla osób karmiących maluchy czy odpowiedzialnych za jedzenie starszych dzieci. Znajdują się w niej również:
- porady dietetyka, niezwykle pomocne dla rodziców niejadka w każdym wieku – od pierwszych dni życia aż po wiek szkolny;
- jadłospisy i tabele żywieniowe, z których warto korzystać, wprowadzając modyfikacje do diety dziecka;
- adresy poradni laktacyjnych.
Młode mamy znajdą w niej komplet informacji dotyczących karmienia piersią, zaleceń i problemów, z jakimi mogą się zetknąć ich dzieci oraz wskazówki, jak im zapobiegać lub kiedy warto skonsultować się z lekarzem. Mamy nieco starszych dowiedzą się między innymi, w jaki sposób zachęcić pociechy do próbowania nowości i dlaczego ważne jest, by towarzyszyło rodzinie przy stole do końca posiłku. Mamy przedszkolaków – że na pewnym etapie dzieci po prostu nie będą próbowały nowych smaków, odmówią zjedzenia mięsa, jeśli zobaczą na nim ślady buraczków, albo nie będą jeść zielonego i będą lubiły puree, a ziemniaków pieczonych już nie (lub odwrotnie), ale nie oznacza to, że mogą jeść tylko to, co chcą. Podstawowe błędy popełniane przez rodziców przedszkolaków wskazywane przez autorkę?
- namawianie dziecka, co wywołuje protest i naturalny sprzeciw (im większa presja, tym większy opór),
- zmuszanie do jedzenia, które może doprowadzić do potraumatycznych zaburzeń karmienia,
- eliminowanie niechcianych produktów – przez to rodzic nie daje dziecku szansy na spróbowanie, kiedy samo będzie na to gotowe; ważna jest stała ekspozycja na nowe produkty (pomoże w tym wspólne siedzenie przy posiłku oraz regularne wystawianie na stół produktów, które chcemy wprowadzić do menu dziecka),
- pytanie dziecka, na co ma ochotę – powoduje, że zawęża ono swoje menu, wybierając zawsze to, co lubi najbardziej,
- skupianie uwagi na jedzeniu dziecka. Jeśli rodzice sami nie jedzą, ale głównie skupiają się na nakarmieniu dziecka, uporczywie patrzą w jego talerz, liczą każdy kęs i upominają: „Jedz”, atmosfera nie sprzyja rozbudzaniu apetytu. Dziecko nie ma możliwości skoncentrowania się na fizjologicznych odczuciach płynących z ciał Zamiast tego całą energię wkłada w obronę przed intruzywnymi zachowaniami, na przykład je wolno, nie przełyka, przetrzymuje jedzenie w ustach, kręci się na krzesełku, itp.
Brzmią znajomo? A jednak mimo wszystko lektura książki uspokaja. Czy to styl autorki, czy konkretna wiedza, czy może świadomość, że nie jest się w tej sprawie osamotnionym, że własne kłopoty są na liście najczęściej wymienianych przez innych rodziców? Z pewnością zmiana złych nawyków zajmie trochę czasu, ale z nowymi wiadomościami, uzbroiwszy się w cierpliwość i zrozumienie dla dziecka, wydaje się możliwa.
Książka z pewnością zainteresuje też profesjonalistów, którzy stykają się problemem „niejadków”, wychowawców przedszkola, lekarzy rodzinnych i pediatrów, pielęgniarki i dietetyków.
Premiera 24.03.2017