Nietolerancje i wybiórczość pokarmowa?
Czy zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego Twoje dziecko unika pewnych pokarmów? Nietolerancje pokarmowe oraz wybiórczość żywieniowa często mają swoje korzenie w uwarunkowaniach genetycznych. Zrozumienie roli genów w kształtowaniu nawyków żywieniowych dzieci może być kluczowe dla skutecznego dbania o ich dietę i zdrowie.
Wiele dzieci może być wrażliwych na smak, zapach, kolor i konsystencję żywności. Ograniczają lub całkowicie unikają one wtedy niektórych pokarmów, a nawet całych grup żywności. Nietolerancja może obejmować żywność o silnym smaku, owoce, warzywa lub teksturę i konsystencję poszczególnych produktów – m.in. śliską lub miękką żywność. Prowadzi to do niedoborów żywieniowych i stanowi wyzwanie zarówno pod względem prawidłowego komponowania diety, jak i pracy sensorycznej oraz logopedycznej, by stopniowo rozszerzać gamę produktów.
To po prostu niejadek, czy wybiórczość pokarmowa?
Badania genetyczne sugerują, że istnieją geny związane z receptorami smaku oraz produkcją enzymów trawiennych, które wpływają na preferencje żywieniowe i tolerancję pewnych składników pokarmowych. Tak jest w przypadku odczuwania smaku gorzkiego. W zależności od posiadanego wariantu genu niektóre produkty, takie jak brokuły czy brukselka, mogą być dla jednych osób neutralne w smaku, a dla innych – gorzkie. Geny związane z funkcjonowaniem układu odpornościowego mogą ponadto wpływać na podatność na alergie pokarmowe, które również powodują unikanie pewnych pokarmów.
Właśnie dlatego nie zależy na siłę karmić dziecka produktami, których nie chce ono jeść. Rodzice, przy wsparciu specjalistów, powinni próbować zidentyfikować przyczyny zachowania. Nakładanie na dziecko presji w kwestii jedzenia może prowadzić do stresu oraz pogłębiać problem wybiórczości. Zamiast tego, warto stworzyć pozytywne i przyjemne doświadczenia związane z jedzeniem lub po prostu wykluczyć produkty, które dziecku szkodzą.
Kiedy nawet mleko matki szkodzi
Jedną z najczęstszych nietolerancji pokarmowych jest nietolerancja laktozy. Aby mogła być ona skutecznie przetworzona i wykorzystana przez organizm człowieka, musi zostać rozłożona na najprostsze możliwe cukry. Za ten proces w ludzkim układzie pokarmowym odpowiada laktaza, enzym wytwarzany przez wyściółkę jelita cienkiego.
Tolerancja laktozy jest silnie uwarunkowana genetycznie, choć odpowiada za nią wiele różnych genów. Odsetek osób z jej nietolerancją w populacji światowej szacuje się na około 10–30 proc. Największe rozpowszechnienie tej przypadłości występuje w krajach azjatyckich. W Chinach tylko około 1 proc. populacji jest w stanie trawić laktozę w wieku dorosłym. Dla porównania, w populacjach Skandynawii i Holandii jest to aż 90 proc., a w Południowej Europie — ok. 50 proc. Dlatego jeśli sami, jako rodzice, jej nie tolerujemy, jest duża szansa, że podobnie będzie u naszego potomstwa.
U niektórych dzieci występuje wrodzony niedobór laktazy – to postać dziedziczna, w której nie jest ona wytwarzana nawet u noworodków. Jako że mleko jest początkowo jedynym źródłem pożywienia, należy jak najszybciej zastąpić je preparatami bezlaktozowymi, aby dziecko mogło się prawidłowo rozwijać. Jest to schorzenie utrzymujące się przez całe życie.
Nietolerancja fruktozy
Dziedziczna nietolerancja fruktozy (fruktozemia) charakteryzuje się niezdolnością organizmu do przetwarzania fruktozy, czyli cukru powszechnie występującego w żywności – zwłaszcza w owocach, miodzie, sokach, syropach czy kilku rodzajach warzyw. Przybliżona częstość występowania fruktozemii na świecie wynosi 1 na 30 tys. osób. W Europie ryzyko zachorowania jest wyższe, szacowane na około 1 na 20 tys. osób.
Nietolerancja fruktozy dziedziczona jest autosomalnie recesywnie, co oznacza, że rozwój tej choroby jest uwarunkowany obecnością dwóch zmutowanych kopii genu. Rodzice mogą posiadać po jednej zmutowanej wersji, co nie przekłada się na objawy. W tym przypadku pozostają jedynie nosicielami. Aby sprawdzić, jaką wersję tego genu posiadamy, możemy wykonać test DNA.
Dziedziczna słabość do słodyczy?
Preferencje żywieniowe dzieci kształtują się już w okresie życia płodowego i oprócz uwarunkowań genetycznych podlegają też regulacji w wyniku diety i stanu metabolicznego mamy. Przykładowo, dzieci kobiet z cukrzycą ciążową mogą odczuwać większą potrzebę smaku słodkiego, a także mieć gorszą wrażliwość na insulinę i wyższe ryzyko cukrzycy typu 2 w przyszłości.
Większa ochota na słodkie produkty może jednak wynikać również z posiadania wariantu genu FGF21 kodującego hormon o tej samej nazwie. Polimorfizm w tym genie może nawet o 20 proc. zwiększać częstość jedzenia słodyczy u jego nosicieli względem wariantu, w którym ten hormon syntetyzowany jest w większej ilości. Tak więc jeśli sami jesteśmy łasuchami, istnieje szansa, że przekażemy tę cechę dzieciom nie tylko poprzez modelowanie, ale również poprzez geny.
Choć temat nietolerancji pokarmowych i wybiórczości jest skomplikowany oraz bardzo trudny dla rodziców, którzy go doświadczają, zawsze warto szukać przyczyn danego zjawiska. Dzięki temu możliwe jest opracowanie diety dziecka w taki sposób, by zapewniała wszystkie składniki odżywcze, a jednocześnie by jedzenie sprawiało dziecku radość.
Zdjęcie otwierające: Freepik
Tekst: Dominika Tomaszewska, dietetyczka i diagnosta laboratoryjna, DNA ERA