Pomóż małemu odkrywcy zrobić to samemu!
Maria Montessori urodziła się w 1870 roku we Włoszech i chociaż karierę zaczynała od medycyny, to obecnie jest najbardziej znana ze swoich działań na polu pedagogiki. Jej autorska metoda (metoda Montessori) święci obecnie triumfy szczególnie w edukacji przedszkolnej. Ale opracowała ona również zasady wspomagania rozwoju niemowląt. Co można zrobić, żeby nasz maluch wzrastał w duchu edukacji montessoriańskiej?
Trzeba zrozumieć i stosować podstawowe założenie tej metody: „Pomóż mi zrobić to samemu!” Jak wynika z tych słów, rolą dorosłego jest stworzenie takich warunków, w których dziecko będzie w stanie zrobić to czego potrzebuje samodzielnie, na miarę swoich możliwości oczywiście. I dotyczy to też niemowlaków w pierwszych miesiącach życia. Jak to zrobić?
Przygotowanie
Bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie środowiska, w którym dziecko będzie mogło rozwijać swoje umiejętności, pamiętając o podstawowej zasadzie i o tym, że według Marii Montessori dziecko wie czego mu potrzeba i kiedy. Rolą rodzica jest więc takie przygotowanie mieszkania, które ułatwi dziecku opanowywanie kolejnych
umiejętności i poznawanie najbliższego otoczenia. Jak to osiągnąć w przypadku noworodka, który przecież nie jest w stanie ruszyć się z miejsca? Tworząc takie warunki, w których dziecko będzie mogło zadziałać samodzielnie, jeśli poczuje, że jest na to gotowe:
– zamiast łóżeczka-kojca, do którego dziecko nie może samo wejść, można po prostu na ziemi położyć materac. Jeśli nasz niemowlak położony na takim materacu, któregoś pięknego dnia zdecyduje, że chce ruszyć dalej w świat, nie będą go ograniczać żadne barierki. Jeśli natomiast pierwsza próba okaże się niezbyt udana, to upadek z wysokości materaca nie spowoduje większych obrażeń u malucha, będzie raczej jedną z pierwszych lekcji ostrożności;
– zamiast trzymać dziecko w łóżeczku, bujaku czy wózku, z których nie może się samodzielnie wydostać, połóżmy mu na podłodze w pomieszczeniu, w którym przebywamy, kocyk lub matę. W ten sposób będzie mogło być blisko rodziców, poznawać otoczenie, a jednocześnie – jeśli uzna, że to już pora – będzie mogło ruszyć w swoją pierwszą wyprawę;
– umieśćmy zabawki dziecka w zasięgu jego wzroku i rączek. Chociaż noworodek sam nie podejdzie do szafki, to już siedmio- czy ośmiomiesięczne dziecko najprawdopodobniej bez problemu dotrze do swoich ulubionych zabawek, jeśli będą ustawione na najniższych półkach, a nie zamknięte w szafie, pudle, czy ustawione wysoko. A ponieważ nigdy nie wiemy, kiedy nadejdzie ten czas, według podejścia Montessori – powinniśmy być na to przygotowani od samego początku;
– ta sama zasada odnosi się też do innych umiejętności, które dziecko zdobywa z czasem. W dostępnym miejscu powinny być ustawione takie przedmioty codziennego użytku jak np. nocnik czy krzesełko do karmienia. Nie zmuszamy oczywiście dziecka, żeby z nich korzystało, uświadamiamy mu tylko, że takie rzeczy są i że może z nich skorzystać, jak tylko zdecyduje, że jest już gotowe.
Stymulowanie
Poza stworzeniem warunków, które pozwolą dziecku budować swoją samodzielność, metoda Montessori zachęca do stymulowania rozwoju malucha na odpowiednich płaszczyznach. Maria Montessori doszła do wniosku, że w życiu dziecka można wyróżnić tzw. fazy wrażliwości. Są to takie momenty w rozwoju, w których dziecko jest szczególnie wrażliwe na zdobywanie informacji i umiejętności w danej dziedzinie. Niemowlaki są na przykład w fazie wrażliwości na język (od urodzenia do szóstego roku życia) i rozpoznawania bodźców dzięki zmysłom (od urodzenia do około czterech lat). Dodatkowo jest to okres, w którym dzieci rozwijają małą i dużą motorykę. I należy to uwzględnić na co dzień.
Żeby wspierać dzieci Maria Montessori i jej współpracownicy opracowali różne zabawki, których celem jest pomóc budować umiejętności ruchowe dzieci, jednocześnie pozwalając rozwijać się ich zmysłom.
Pierwsze zabawki
Pierwsze zabawki, z jakimi według Marii Montessori powinno się zetknąć dziecko, to mobile, czyli specjalnie przygotowane przez nią konstrukcje, które wiesza się nad materacem. Pozwalają one między innymi ćwiczyć koncentrację wzrokową. Mobile powinny być dobrane odpowiednio do wieku, (zaczynając od takiego, który przedstawia biało-czarne obrazki) i powinny być dość często zmieniane, żeby dostarczać dziecku nowych bodźców. Maria Montessori opracowała kilka takich mobili, które przypisała odpowiednio do potrzeb dzieci w kolejnych tygodniach życia.
W międzyczasie zalecała też coś, co będzie można nie tylko oglądać, ale i dotykać – zabawki zawieszone na tasiemce nad niemowlakiem: dzwoneczek (który uderzony przez dziecko wyda dźwięk) lub drewniane kółko. Poza tym drewniane grzechotki i gryzaki, materiałowe piłki, które skonstruowane są tak, że dziecko może je chwytać i przekładać z rączki do rączki (tzw. puzzle ball), drewniane zabawki, które pozwalają dziecku wpasowywać jeden element w drugi, np. jajko i pasujący rozmiarem kieliszek. I drewniane cylindry wypełnione kulkami lub dzwoneczkami, które turlając się zachęcają dzieci do podążania za nimi i nauki raczkowania.
Patrząc na półki w sklepach z zabawkami nie jest to może dużo, ale według założeń tej metody dziecku nie sprzyja nadmiar zabawek. Lepiej, żeby było ich mniej, wtedy łatwiej zachować porządek, który według Marii Montessori pozwala dziecku m.in. odnaleźć się w świecie i budować własną samodzielność. Poza tym, dziecko powinno też poznawać świat i otoczenie przez kontakt z rzeczami codziennego użytku. Jeśli damy mu pobawić się łyżką, słoikiem, gąbką czy szczotką do włosów, będzie mogło już od pierwszych miesięcy zapoznawać się z prawdziwym światem i nabierać umiejętności w posługiwaniu się tymi przedmiotami, tym samym rozwijając swoją samodzielność.
Ważna jest też jakość zabawek i materiał z jakich są wykonane – najlepsze są oczywiście materiały naturalne. W końcu niemowlak jest w fazie wrażliwości na bodźce zmysłowe – nie można więc go cały czas otaczać tanim plastikiem. Więc większość zabawek dla niemowlaków używanych w Montessori zrobiona jest z drewna, tkaniny lub metalu.
Maria Montessori poświęciła praktycznie całe swoje zawodowe życie na poznanie dzieci – ich potrzeb, możliwości i rozwoju. Informacje zamieszczone powyżej, to tylko krótkie podsumowanie wniosków z jej pracy. Jednak mogą one stanowić dobry początek przygody z metodą Montessori. Powodzenia.
Tekst: Ola Jurkowska, mama z bloga www.naszekluski.pl