Zdrowa podróż? To możliwe!
Hurra! Jedziemy do Babci! Ale Kasia ledwo wsiądzie do samochodu, znowu będzie wymiotować 🙁 Albo wysiądzie otępiała po zażyciu tabletek przeciw chorobie lokomocyjnej, ledwo da Babci buziaka i nawet się z innymi dziećmi nie pobawi 🙁
Kasia nie lubi łykać tabletek, do tego jedne leki słabo na nią działają, a inne powodują senność i mają mnóstwo skutków ubocznych. Czy jest na to sposób? Oczywiście, że jest ! Trzeba kupić plasterki TRANSWAY. I tak jak Ola na zdjęciu, radośnie przeglądać w podróży książeczki, wyglądać przez okno, śpiewać i zadawać rodzicom mnóstwo pytań :), wsunąć obiad babci, zamęczyć kuzynów zabawą i równie komfortowo wrócić do domu.
Choroba lokomocyjna trapi ok. 50% małych podróżników. Najwięcej problemów mają dzieci między 2 a 12 rokiem życia. Potem większość z nich wyrasta z tej przypadłości, ale są i tacy, którzy będą zmagać się z kłopotami w podróży przez całe życie. Niektórym objawi się to w późniejszym wieku.
Dla rodziców mniej ważne jest, czym dolegliwość jest spowodowana. Ważniejsze – jak sobie z nią radzić, żeby, najmniejsza nawet, podróż z dzieckiem nie była koszmarem.
Pamiętajmy więc:
– Samochód należy przygotować do podróży: posprzątać, usunąć śmieci i choinki zapachowe, wywietrzyć.
– Nie ruszamy w podróż tuż po obfitym, ciężkim posiłku. Jemy coś lekkiego, najlepiej jakiś czas przed startem. Ale pusty brzuszek też nie jest dobrym pomysłem.
– Nie poimy dziecka słodkimi, gazowanymi napojami, najlepsza jest woda, także bez bąbelków.
– Nie karmimy w trakcie podróży czipsami, czy innymi ciężko strawnymi potrawami.
– Fotelik dziecka umieszczamy na środku tylnej kanapy, tak aby dziecko patrzyło przed siebie, w dal. Osoba cierpiąca na chorobę lokomocyjną musi siedzieć twarzą do kierunku jazdy, najlepiej z przodu.
– Można zasłonić boczne szyby, żeby uciekający krajobraz nie zaburzał pracy błędnika.
– Zapewniamy dopływ świeżego powietrza w samochodzie (także w przedziale pociągu).
– Robimy przerwy, żeby dziecko mogło zmienić pozycję, zaczerpnąć powietrza, pobiegać…
– Przygotowujemy trasę i jeśli to możliwe, staramy się ominąć korki. Ciągłe hamowanie i ruszanie, nawet zdrowego przyprawi o mdłości.
A co z wycieczką stateczkiem na Hel? Stosujemy powyższe sugestie (niektóre:)), ponadto spróbujmy pozostawać na pokładzie, mniej więcej w połowie jednostki (tu najmniej buja). Pokazujmy dziecku odległe, w miarę stałe punkty, np. horyzont czy chmury, obserwowanie fal nasili objawy choroby.
No i najważniejsze – przyklejamy plasterki TRANSWAY a część z powyższych wskazówek z pewnością okaże się zbędna. Może nawet wszystkie? Trzeba to sprawdzić!
TRANSWAY to małe silikonowe stożki mocowane plasterkami do skóry na obu nadgarstkach w ściśle określonych punktach. Czary???Nieee!!! To starożytna chińska metoda akupresury, czyli uciskania różnych miejsc na naszym ciele. Tak jak w przypadku akupunktury, tylko bez igieł. Warunkiem skuteczności jest odpowiednie umieszczenie stożków. A plaster gwarantuje, że się nie przesuną i będą działać precyzyjnie
Jakie plasterki TRANSWAY mają zalety?
– nie ma przeciwwskazań (dla każdego od 3 roku życia),
– nie ma skutków ubocznych (żadnego otępienia!),
– niczego do organizmu nie wydzielają, to tylko masaż,
– wystarczy je nakleić ok. 15 minut przed podróżą,
– na krótkie i długie podróże – działają tak długo, jak długo pozostają naklejone na nadgarstkach,
– przynoszą ulgę nawet po wystąpieniu objawów,
– działają także uspokajająco, wpływając na poprawę samopoczucia i likwidując objawy stresu. Ważne dla osób odczuwających lęk przed lataniem samolotem!
Co ważne, TRANSWAY został opracowany przez zespół francuskich lekarzy i specjalistów akupunktury i jest produkowany we Francji zgodnie ze wszystkimi normami bezpieczeństwa i dobrych praktyk. To gwarancja jakości tego produktu.
Jak plasterki przykleić, aby dobrze działały? Dowiecie się z ulotki znajdującej się w opakowaniu. Tam jest wszystko narysowane i opisane 🙂
Spokojnej podróży!
Udanych wakacji!