
Nie poddawajcie się!
Piszę do Was bo chciała bym podzielić się z innymi naszymi przeżyciami. Jestem właśnie w 37 tc. i czekamy z niecierpliwością na córeczkę, która już jest naszym Cudem. Nasza rodzina składa się z nas, rodziców, naszego kochanego 6-letniego syna i 4 Aniołów, i małej kobietki w brzuchu. Trudno wyjaśnić, czemu tylu lekarzy w Polsce skreśla kobiety i ich dzieci, nie robiąc wielu ważnych badań, mówiąc, że nie ma sensu walczyć, bo po prostu lepiej iść po najmniejszej linii oporu i stwierdzić, że poronienia czy śmierć dziecka w łonie matki jest czymś, czego nie da się wyjaśnić. Na całe szczęście udało nam się trafić do Pani Doktor, która po pierwsze nie skreśliła nas na wstępie, po drugie wspierała i wierzyła że tym razem się uda. Dlatego, Kochane mamy Aniołków, nie poddawajcie się, warto znaleźć lekarza z dużym doświadczeniem i walczyć, bo cuda się zdarzają… ale w większości wypadków po prostu jesteśmy źle diagnozowane… i źle leczone. Trzeba walczyć i wierzyć.
Aleksandra z Tychów