Na stronie dobra-mama.pl mogą występować wpisy o charakterze reklamowym.

Matka Polka matce Polce wilkiem

Ja nie wiem, dlaczego tak jest, ale jest. Zanim zaszłam w ciążę, sądziłam że postrzelone matki to takie wyjątkowe wyjątki. Że to nie jest zdecydowana większość kobiet, że to nieliczne osobniki, które po prostu wczuły się w temat zbyt mocno. Że to nie tak, że matki zamiast sobie pomagać, to dołują.

T o było, zanim zaszłam w ciążę. Przeglądałam sobie wtedy różne memy, różne grupy ośmieszające zachowanie niektórych matek i również śmiałam się pod nosem. Teraz już wiem, że to nie są żarty, że to nie są odosobnione przypadki. Wiecie, co najbardziej mnie boli, dotyka, razi??? Rywalizacja. To jest straszne. Ta obecna w każdej dziedzinie rywalizacja potrafi doprowadzić do załamania.

Karmienie

Zaczyna się niewinnie od pytania, którego nienawidzę: „Czy karmisz piersią?” Niewinne, co? Zwykłe pytanie. Otóż nie! Jest to pytanie pułapka. Wszyscy zadający to pytanie oczekują odpowiedzi przeczącej. Jeżeli osoba, która zadaje pytanie, karmi piersią, oczekuje odpowiedzi przeczącej, aby poczuć swoją wyższość, bo przecież KP (taki skrót branżowy matek) jest jedyną słuszną drogą w twoim życiu. Natomiast jeżeli karmi mlekiem modyfikowanym, to odpowiedź przecząca daje jej satysfakcje, że nie tylko ona tak robi. Jeżeli temat karmienia nie spędza ci snu z powiek, nie jesteś fanatykiem karmienia piersią, to po prostu nikogo o to nie pytasz! Dla mnie jest to sprawa osobista. Jeżeli mam ochotę komuś o tym powiedzieć, to mówię. Jednak nienawidzę tego pytania, bo pada zawsze. A co jest najśmieszniejsze, nawet mężczyźni z takim zapytaniem wyskakują 🙂 I ta presja. Presja bycia idealnym. Presja zadowolenia wszystkich naokoło. Presja, którą wywierają na nas inne matki, jest czasem trudna do zniesienia i zaakceptowania. Bo to jest taka kropla, która drąży skałę.

Porównywanie umiejętności

Masakra. Każde dziecko rozwija się we własnym tempie. Dopóki lekarz nie widzi żadnych nieprawidłowości, należy dać dziecku czas na odkrywanie świata po swojemu. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Jak zachować spokój i nie denerwować się zbyt małymi (według nas) postępami naszej pociechy, podczas gdy z każdej strony znajome matki chwalą się, jak to ich dzieci osiągają wyżyny możliwości gatunku ludzkiego? Jasiek niektóre rzeczy ogarnął szybciej, z niektórymi ma problem, a jeszcze inne ma kompletnie gdzieś. I nic w tym złego. Powinnam czekać cierpliwie i cieszyć się z tego, co już zdziałał. I staram się, naprawdę się staram. Jednak jest ciężko, z jednej strony fora internetowe, z drugiej koleżanki matki zasypujące mnie osiągnięciami swoich dzieci, które odbiegają od tego, co umie mój syn. I o tym właśnie mówię. Ja wiem, że każdy rodzic jest dumny z dziecka, ja wiem, rozumiem, bo ja też jestem. Nawet jak puści bąka czy beknie, to jestem z niego dumna. Każdy rodzic chce się chwalić swoim dzieckiem w całym wszechświecie i to dla mnie zrozumiałe. Ale sposób, w jaki to robimy, ton, dobór słów sprawia, że wywieramy wpływ na innych. Wkrada się tutaj ta niezdrowa rywalizacja.

Pierwszy ząbek

To jest u nas temat na czasie. Babcia Jasia codziennie prowadzi szerokie poszukiwania tego pierwszego ząbka w jamie ustnej swojego wnuczka. Ze skutkiem marnym jak dotąd. Z tego zęba zrobił się temat tak ważny jak wręczenie malucha Tomowi Hanksowi. Gorący temat nieschodzący z okładki. Każdy czeka i czeka, i czeka. Jakby ten ząb to był co najmniej pierwszy krok człowieka na Księżycu. I tak jest nie tylko u nas. Ostatnio spotkałam koleżankę podczas spaceru. Jej syn jest w wieku Jasia. Drugim zdaniem, jakie usłyszałam od niej, było: „Mamy pierwszy ząbek! A Wy?” No, gratuluję. Cieszę się ogromnie. My jeszcze nie i w mojej głowie już powstała zadra, coś jest nie tak. Jasio jest gorszy, nie rozwija się tak jak trzeba. A to tylko zwykły ząb, na który mamy jeszcze dużo czasu i którym nie należy się aż tak przejmować!

Figura

Jak twój brzuch? Ile schudłaś? Ile ci zostało po ciąży? To następne nieśmiertelne pytania. O ile ktoś po ciąży szybko doszedł do siebie zarówno psychicznie, jak i fizycznie, to nie jest to jakiś problem. W drugą stronę robi się już nieciekawie. Z tymi kobiecymi powrotami do figury to jest jak z rozwojem dziecka – każda ma swój rytm. Organizm każdej kobiety jest inny. Po ciąży nadal w naszym organizmie buzują hormony. Nadal nie czujemy się tak jak wcześniej. Czasem oznacza to zjedzenie całego ciasta naraz, a czasem głodówkę przez 6 godz., bo tak działa nasze ciało. Jest jeszcze nie do końca przewidywalne. I dopóki nie mamy problemów medycznych, to nikomu nic do tego. Przy obecnej nagonce medialnej to ja mam wrażenie, że kobieta po urodzeniu dziecka jeszcze tego samego dnia powinna wskoczyć w małą czarną, szpile od Prady i w pełnym makijażu wzorem gwiazdy z Hollywood roztaczać swój wdzięk na szpitalnych korytarzach. Takie ciśnienie na nas wywierają, że dla wielu kobiet jest to powód do zmartwień, dużych zmartwień. A przecież te dni, tygodnie, ba, nawet miesiące po porodzie i tak nie są łatwe. W tym czasie mamy milion innych zmartwień. Wiecie, co pomogło mojej osobie uniknąć użalania się nad sobą i kompleksów w tym jakże specyficznym okresie? Brak lustra! W całym mieszkaniu posiadałam jedno lustro, łazienkowe, takie do połowy ciała. Genialna sprawa. Lustro od stóp do głów pojawiło się jakiś tydzień temu. Rewelacyjne posunięcie mojego męża 🙂 Moim skromnym zdaniem to tak czy siak wszystkim nie dogodzisz. Jeśli wrócisz do formy zbyt szybko, objadą cię, że zamiast zająć się dzieckiem, to gwiazdorzysz, a jeśli zbyt długo ciążowe kilogramy będą razem z tobą, to dostanie ci się za lenistwo. Ot co.

Brzuch ciążowy

To przeżyłam na etapie ciąży. O matko, jaka ja sama byłam zafiksowana na tym aspekcie. Ludzie! Mój małżonek czasami patrzył na mnie z politowaniem. Czy mój brzuch jest duży? Czy Kasia, Asia, Ola mają większy czy mniejszy? Czy ja też mam taki okrągły? Miliony bezsensownych pytań nieprowadzących do niczego. Mało tego, przecież żadna z nas nie ma wpływu na wielkość i kształt brzucha! Ale nie byłam odosobnionym przypadkiem. Zbyt późno zrozumiałam, że ta droga donikąd nie prowadzi i odpuściłam temat. Co się powkurzałam, to moje. Do tej pory na grupach na Fejsie widzę posty ze zdjęciem brzuszka i podpisy: „Kochane, u nas 17 tc, a jakie u Was były brzuszki?” 🙂 I te spotkania z koleżankami ciężarówkami – pierwsze spojrzenie zawsze na brzuch 😉

Rodzaj porodu

Tutaj będzie krótko! Doprawdy, są różne sytuacje i koleje losu prowadzą nas w różne miejsca. To, jak kobieta rodziła, w żaden, ale to w absolutnie żaden sposób jej nie definiuje. Z całą mocą mojego umysłu nie rozumiem, czemu ten temat budzi tak wiele niezgody wśród matek! Każdy poród jest inny. Nie trafia do mnie przekonanie fanatyczek, że jeśli nie rodziłaś naturalnie, to nie urodziłaś! Bzdura kompletna.

Grupy na Fejsie

To jest temat rzeka, ale ja krótko. To, co tam się wyprawia, to głowa mała! Terroryzm i fanatyzm w najczystszej postaci!!! Strach cokolwiek napisać, zapytać. A przecież te grupy po to są, aby pytać, aby poszerzać wiedzę. Grupy wsparcia. Być może ja trafiłam na takie społeczności. Każde pytanie, każde zdjęcie prowadziło do skrytykowania osoby zamieszczającej. Analizowane było wszystko i błędy wytykane w najgorszy możliwy sposób. Jak to czytałam, to miałam wrażenie, że nikt nie jest na tyle dobry, aby opiekować się prawidłowo dzieckiem. Drżałam na samą myśl, jak ja sobie dam radę. Jest tyle błędów, które możemy popełnić, i te błędy są ogromnej wagi, skoro te internetowe matki reagują aż tak ostro! Guzik prawda. To są jakieś fanatyczki, które znajdują satysfakcję w poniżaniu innych. Zgoda, można popełnić błąd, ale normalny człowiek, który udziela się na grupie wsparcia, pomaga, tłumaczy jest miły i kulturalny. Tutaj jest inaczej.

To tylko kropla w morzu. Podejrzewam, że im dziecko starsze, tym więcej powodów do rywalizacji pomiędzy rodzicami. Mimo że zdaję sobie sprawę z tego problemu, mimo że staram się zachowywać inaczej, czasem mnie również udziela się taka „gorączka”. Starajmy się patrzeć przede wszystkim na dobro dziecka, na jego szczęście, a w następnej kolejności możemy połaskotać swoje ego naszym cudownym dzieckiem, ale to już bardziej w rodzinnym gronie 🙂

Kamila Drozd, autorka bloga: kamciamamcia.pl

Chcesz zostać kolejną nagrodzoną nielukrującą mamą?

Skorzystaj z formularza www.dobra-mama.pl/mama-nie-lukruje i prześlij nam swoje teksty, a być może któryś z nich zostanie wybrany TEKSTEM MIESIĄCA, który nagrodzimy upominkiem, opublikujemy w naszym magazynie i na stronach internetowych.

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wykryto blokadę reklam!!!

Wykryliśmy, że używasz rozszerzeń do blokowania reklam. Prosimy, wesprzyj nas, wyłączając blokadę reklam.

Powered By
Best Wordpress Adblock Detecting Plugin | CHP Adblock